Sadownikom i rolnikom dały się we znaki dewastujące susze, ale także pandemia koronawirusa wpłynęła na spadek konsumpcji oraz przerwała lub spowolniła łańcuchy dostaw. Już na początku sezonu widać było znaczny skok w cenach owoców. Czereśnie kosztowały wtedy 35 zł/kg, a maliny – 55 zł/kg. To jednak nic wobec aktualnej ceny niektórych owoców. Czereśnie podrożały tak drastycznie, jako że wszystkich owoców pestkowych było w tym roku o wiele mniej niż zazwyczaj. W związku z tym zawrotne ceny osiągają zarówno czereśnie rodzime, jak i te z importu, których będzie więcej w związku z niedoborami na krajowym rynku. Dziennikarz radia TOK FM miał natrafić pod Halą Mirowską na czereśnie za 95 zł/kg. Z kolei zgodnie z danymi GUS jabłka podrożały w tym roku o 74 proc. rok do roku. 14 proc. więcej trzeba zapłacić za rzodkiew, a pomidory i włoszczyzna podrożały odpowiednio o 5 i 6 proc.
Źródło: infobiznes.pl