W piątek sytuacja baryczna ulegnie silnej przebudowie. Nad Wyspami Brytyjskimi rozsiądzie się wyż, a znad Skandynawii powędruje nad Rosję wir niżowy.
W kolejnych dniach wyż nie tylko wytrwa, ale rozbudować się ma od Morza Północnego po Morze Czarne. Po jego północnych i wschodnich obrzeżach, niczym wokół masywu górskiego, ślizgać się mają wiry niżowe – od Oceanu Arktycznego po Ukrainę i Kaukaz. Zaciągną więc z Arktyki mroźne, surowe masy powietrza.
Silne uderzenie zimna ma mieć miejsce około 22 grudnia. Wtedy temperatura powietrza nad wschodnią Polską na wysokości 1,5 kilometra wynieść ma -15/-20 st. C. To przy nocnych rozpogodzeniach pozwala prognozować spadek temperatury poniżej -20 st. na Podlasiu, Lubelszczyźnie, Podkarpaciu i w Małopolsce.
Jednak napływ powietrza z północy i północnego wschodu to “suchy mróz”, niesie ze sobą niewielkie opady śniegu. Tym samym silny mróz może skuć gołą, odkrytą ziemię. A to nie jest ani magiczne, ani dobre dla natury.
W święta śnieg zalegać ma przede wszystkim w górach, natomiast niżej tworzyć ma tylko cienką pokrywę, od jednego centymetra na zachodzie, do pięciu we wschodniej i północno-wschodniej Polsce.