Eskalacja konfliktu rosyjsko-ukraińskiego sprawiła, że Polacy masowo ruszyli na stacje paliw. Kolejki do stacji paliw sięgają nawet kilkudziesięciu aut. Niektóre punkty wprowadziły też limity do 100 litrów.
Czy zatankować paliwo na zapas?
Odpowiedź zależy od przyczyn i podstaw naszego lęku. Lękamy się wojny i chcemy mieć zapas paliwa? – to wtedy tak, należy zatankować, przy czym nie oceniam racjonalności tego lęku. Gdy boimy się, że zapasy paliwa zaczną się kurczyć i spadnie jego dostępność? – prezes Orlenu Daniel Obajtek w wydanym dziś komunikacie zapewnia, że takiej potrzeby nie ma.
A jeśli naszą chęć zatankowania motywuje strach przed wzrostem cen? Na pewno podwyżki mogą się zdarzyć, szczególnie te bazujące na społecznym lęku, ale cena paliw raczej nie będzie spadać. Można zatankować na zapas, ale oszczędność przy ewentualnych podwyżkach może nie być gigantyczna. Nie możemy zabrać ze sobą ze stacji zbyt dużo.