W środę 19 sierpnia o godzinie 17:30 Mławianka rozgrywała w Przasnyszu przełożony mecz rozgrywek IV ligi z miejscowym MKS. Nie był to szczęśliwy wieczór dla graczy z Mławy.
Derby północnego Mazowsza zapowiadały się bardzo ciekawie. Rozpoczęło się całkiem obiecująco dla podopiecznych Kownackiego, od sytuacji sam na sam Mateusza Stryjewskiego. Akurat ten zawodnik jako jeden z nielicznych z Mławianki zasłużył na pochwałę. Zaliczył jeszcze po indywidualnej akcji trafienie w słupek. Wynik jednak mówi sam za siebie. MKS Przasnysz grał bardzo dobrze i skutecznie do przerwy prowadząc już 3:0. W drugiej połowie Krzysztof Dąbkowski zaliczył honorowe trafienie z rzutu karnego i to by było na tyle. Gospodarze natomiast dorzucili jeszcze dwie bramki i mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 5:1. Po zwycięstwie z Nadnarwianką wydawało się, że teraz zespół będzie na fali wznoszącej. W Przasnyszu został jednak sprowadzony na ziemię. Miejmy nadzieję, że to tylko wypadek przy pracy. Mławianka zajmuj obecnie 10 miejsce w tabeli.
MKS Przasnysz – Mławianka Mława 5:1 (3:0)
K. Dąbkowski – karny
Skład Mławianki: Michalak – Masiak, Rogalski, Gąsiorowski, Dąbkowski, Tworek, Tomczak, Michał Stryjewski, Mateusz Stryjewski, Chyzyk, Lemanek,