Protest mieszkańców
We wsiach Pietrzyk i Tadajówka w powiecie żuromińskim wśród mieszkańców zawrzało. Do istniejących tu już 12 dużych zespołów kurników i chlewni, mają przybyć kolejne budynki inwentarskie o łącznej obsadzie prawie 190 tysięcy brojlerów. I nikt nie gwarantuje, że to koniec wysypu kurników w tym miejscu.
– Już jest taki smród, że nie idzie wytrzymać, nie da się mieszkać, a jeszcze mają być następne – narzekają mieszkańcy obu wsi. – Mamy tyle obiektów wokół, że już dosyć. Nie damy zgody na te kolejne kurniki, i tyle.
– Człowiek postawił sobie dom, gospodarstwo prowadzi, a teraz przychodzi taki biznesmen i każe żyć w smrodzie – mówią mieszkańcy Tadajówki. – 12 wentylatorów z czterech budynków jest skierowanych w naszą stronę. Jak je uruchomią po godzinie 18, kiedy wiadomo, że z sanepidu już nikt nie przyjedzie, to udusić się można. Niech sobie koło domu takie kurniki postawią..
Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach dla nowej inwestycji przez wójta gminy Lutocin jeszcze nie została wydana. Protest mieszkańców może spowodować, że wójt do protestu mieszkańców się przychyli i inwestor dostanie decyzję negatywną. Żeby jednak taki protest był skuteczny, protestujący musi być stroną zainteresowaną w sporze, czyli bezpośrednio graniczącym sąsiadem. Tymczasem z działką, na której mają powstać kolejne kurniki graniczy rów melioracyjny i szosa Żuromin-Rypin. Wiadomo, ani spółce Wody Polskie, ani dyrekcji dróg krajowych, żadne kurniki nie będą wadzić i protestów z tej strony spodziewać się nie należy. I może okazać się, że mieszkańcy wsi, w tej konkretne sprawie, nic do powiedzenia nie mają. Mogą się tylko przyglądać, słać protesty…
Wanda Cymerman
Fot.ilustracyjne pixaby